Słonecznego dnia!
Betowała naturalnie strzalka14 :*
Peter usiadł w swoim łóżeczku i
przetarł zaspane oczka. Rozejrzał się dookoła, szukając swojego
ulubionego, pluszowego pająka, bez którego nie mógł spać. Po
dostrzeżeniu maskotki na podłodze za łóżkiem, spróbował wysunąć się
przez drewniane szczebelki, by ją dosięgnąć. Na próżno, zabawka była
poza jego zasięgiem.
Peter zmarszczył brwi i zassał się mocniej na smoczku, ciamkając go głośno, z dużą mocą. Spojrzał z wyrzutem na drewnianą zaporę, oddzielającego go od ukochanej zabawki, a później na dwójkę mężczyzn, śpiących smacznie w dużym łóżku obok, podczas gdy on zmagał się z kolosalnym problemem.
Nabzdyczył się i zamruczał coś głośno zza smoczka w tylko sobie znanym języku. Mimo to tatusiowie nawet nie drgnęli, co wywołało czerwone pąsy na jego policzkach. Po kilku takich próbach, maluch doprowadzony do ostateczności, wyciągnął smoczek z buzi i rzucił nim w stronę śpiących, trafiając nim idealnie w głowę Steve'a, momentalnie wyrywając go ze snu. Kapitan wyskoczył z łózka jak oparzony, oczekując nagłego ataku, budząc przy tym męża.
- Nio! - krzyknął na zaskoczonego ojca Peter i z oburzeniem wskazał palcem na ukochaną zabawkę. Naprawdę nie rozumiał jak dorośli mogli być tacy niedomyślni.
Peter zmarszczył brwi i zassał się mocniej na smoczku, ciamkając go głośno, z dużą mocą. Spojrzał z wyrzutem na drewnianą zaporę, oddzielającego go od ukochanej zabawki, a później na dwójkę mężczyzn, śpiących smacznie w dużym łóżku obok, podczas gdy on zmagał się z kolosalnym problemem.
Nabzdyczył się i zamruczał coś głośno zza smoczka w tylko sobie znanym języku. Mimo to tatusiowie nawet nie drgnęli, co wywołało czerwone pąsy na jego policzkach. Po kilku takich próbach, maluch doprowadzony do ostateczności, wyciągnął smoczek z buzi i rzucił nim w stronę śpiących, trafiając nim idealnie w głowę Steve'a, momentalnie wyrywając go ze snu. Kapitan wyskoczył z łózka jak oparzony, oczekując nagłego ataku, budząc przy tym męża.
- Nio! - krzyknął na zaskoczonego ojca Peter i z oburzeniem wskazał palcem na ukochaną zabawkę. Naprawdę nie rozumiał jak dorośli mogli być tacy niedomyślni.
Haha xd uwielbiam twoje one story =) weny życzę =)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńOni przeżyli kilka "końców świata", ale nie mają pojęcia jaki armagedon może wywołać niezadowolony dzieciak...
OdpowiedzUsuńBiedacy...
Hahaha XD Tak, muszę się z tobą zgodzić.
UsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały tekst, rozumiem małego, jak mogli tak nie myśleć, a z tym smoczkiem to genialne...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia