Zauroczył mnie ten obrazek. Po prostu nie mogłam się oprzeć... :)
Z Casem było coś nie tak. Anioł już wcześniej miał problem z respektowaniem, a nawet zrozumieniem, czym jest przestrzeń osobista, ale teraz to już była przesada.
Znajdowali się w barze, gdzie Dean miał nadzieje spokojnie napić się piwa i przy odrobinie szczęścia, wyhaczyć jakąś laskę, z którą zamierzał spędzić noc, a przynajmniej jej część. O czym niestety musiał zapomnieć, bo Castiel wisiał na nim, uczepiony jego ramion i zabijał wzrokiem każdą kobietę, która choćby odważyła się spojrzeć na niego dwa razy. Dean był gotów nawet założyć się o swoją ulubioną broń, że usłyszał jak warczy na atrakcyjną blondynkę, która na chwilę usiadła koło niego, przy barze.
Całość ->
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz