Zgubił się.
Było pierwszą myślą Dereka, gdy się rozejrzał.
Zewsząd otaczały go wilgotne, ciemne, granitowe ściany. Woda sięgała mu powyżej kostki, a dookoła unosił się ostry zapach pleśni i stęchlizny, kłując go w nozdrza i uniemożliwiając znalezienie wyjścia.
Nie miał pojęcia gdzie jest, ani jak się tu znalazł. Nie wiedział, czy znajdował się w podziemiach, wydrążonym skalnym tunelu, czy samym piekle. Wiedział tylko tyle, że błądził po tym labiryncie Bóg jeden wie ile czasu i nie potrafił się stąd wydostać.
Czuł, że opada z sił. Już niebawem nie będzie wstanie iść dalej.
A musiał.
Całość ->
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz