Rozdział
3
Shane stał przed dużym
lustrem w przedpokoju, starannie wiążąc ciemnoczerwony krawat. Przyjrzał się
uważnie swojemu odbiciu i uśmiechnął się szeroko. Wyglądał naprawdę dobrze. W
nowej fryzurze i ze szkłami kontaktowymi zamiast okularów, jego osoba nabrała
wyrazistości. Sięgnął po wiszącą obok marynarkę. Jednak w ostatniej chwili coś
go tknęło i postanowił pozostawić ją w spokoju tam, gdzie była. Poluzował
trochę supeł krawata i odpiął dwa górne guziki koszuli, stawiając kołnierz.
Ponownie spojrzał na siebie w lustrze i uśmiechnął się psotnie. Tak, zrobi to,
„zakasuje” ich wszystkich, jak to powiedziała Rebeca. Włącznie z samym Kadem.
Już nie mógł się doczekać miny kolegi, gdy otworzy mu drzwi. Rozległ się
dzwonek.
Co się stanie szybciej niż
później.
Nadeszła chwila prawdy.
Całość ->
Shane to po prostu słodziak, mam nadzieję, że Kade to jak najszybciej zauważy bo ta Lucy może mu narobić niezłych problemów. Pozdrawiam i życzę weny :-)
OdpowiedzUsuń