czwartek, 15 grudnia 2016

Kotwica - Peter/Stiles (Teen Wolf)

Uch, zaszalałam dzisiaj. Ale jako, że miałam dzisiaj dzień wolny :D i zaczął się on naprawdę pozytywnie, nie mogłam się oprzeć. Mam nadzieje, że mi wybaczycie ;) No i oczywiście, że tekst przypadnie wam do gustu. Dziękuję za wszystkie wasze komentarze :*

Derek patrzył na swojego wuja, czując jak serce ściska mu się z boleśnie. Jego jedyny członek rodziny. Jedyna osoba, która mu została, była poza jego zasięgiem. W niekończącej się katatonii. Bólu i agonii. Tam, gdzie Derek nie mógł go dosięgnąć. Gdzie nie mógł mu pomóc.

- Panie Hale – zagadnął go młody mężczyzna w białym fartuchu. Derek rozpoznał w nim lekarza prowadzącego Petera.

Młody alfa niechętnie oderwał oczy od pozbawionej emocji twarzy wuja, który już nigdy nie miał z niego żartować. I choć na co dzień Derek nie przepadał za Peterem, to nie mógł powiedzieć, że sytuacja, w jakiej się znaleźli go cieszyła. Jakby nie było to właśnie on dopowiadał za stan wuja. To przez niego zginęła cała ich rodzina, a Peter pogrążył się w katatonii, zamknął w swoim umyśle i w ciszy przeżywał na okrągło śmierć najbliższych.
Całość ->

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz