Sam przyglądał się uważnie bratu, który siedział w najlepsze przy stole i zajadał się zrobionymi przez mamę kanapkami, popijając je kawą, której malec nigdy nie miał zamiaru nawet tknąć. Sam nie rozumiał, co jego brat i ojciec widzą w tym napoju. Brzydko pachniał, a w dodatku miał ohydny, gorzkawo-kwaskowy smak.
Pięciolatek przeniósł wzrok na Castiela - chłopaka Deana, który okazał się wcale nie być pedofilem. Brat wytłumaczył mu, że student, bo Cas był dwa lata starszy od Deana i już studiował, miał dziwne zamiłowanie do noszenia prochowca.
Starszy chłopak rozmawiał spokojnie z jego braciszkiem i rodzicami, od czasu do czasu posyłając Deanowi dziwny maślany uśmiech.
Sam zmarszczył się jeszcze bardziej, trącając łyżką rozmoczone płatki na mleku.
- Co się dzieje Sammy, dlaczego nie jesz? - Dean uśmiechnął się do niego szeroko i przeczesał ręką długie, brązowe kosmyki na głowie malca.
Sam z obrażoną miną odsunął się poza zasięg brata, co zaalarmowało starszego, bo rzucił mu zaniepokojone spojrzenie.
- Co się stało braciszku? - zapytał Dean z troską w głosie.
Przy stole nagle zrobiło się cicho. Cztery pary oczu wpatrywały się w pięciolatka z różnym stadium zaniepokojenia i ciekawości.
- Dean... - malec spuścił wzrok na swoją kolorową miseczkę w żyrafy i zamieszał łyżką w zimnym już mleku. - Czy ty się wyprowadzasz?
- No co ty - prychnął nastolatek - Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?
- Bo w nocy bardzo mi się chciało siku. I jak wstałem do toalety, to usłyszałem, jak w swoim pokoju przestawiasz meble. No i mówiliście z Castielem coś o dochodzeniu i odlotach.
Matko, kocham tego dzieciaka...... Oby pozostał taki naiwny..... <3
OdpowiedzUsuńZobaczysz ;) W tym tygodniu wrzucę jeszcze ostatnią część.
UsuńLol no coment 😀😄😀😄😀
OdpowiedzUsuń:)
UsuńHaha xD
OdpowiedzUsuńUwielbiam Sama :)
Z takim testem przy rodzicach Deana, tyle wygrał :D
Już widzę minę Deana i Castiela, zabójcze :)
Dużo weny :)
Pozdrawiam :)
Zapewne się nie mylisz :)
UsuńDziękuję i również pozdrawiam.
Hej,
OdpowiedzUsuńten dzieciak jest uroczy, jak dobrze że nie wszedł do pokoju, och chciałabym widzieć ich miny na te słowa Sama...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia