Brzuszek - mpreg

Siedmioletni Sam wychylił się zza oparcia kanapy, by przyjrzeć się swojemu "szwagrowi" - trudne słowo, którego nauczył go Dean, tłumacząc mu, że to określenie na męża rodzeństwa. A Cas od ponad roku był mężem jego brata.

Obaj mieszkali w mieście, którego nazwy Sam nie potrafił wymówić, ale wiedział, że jest bardzo daleko, przez co Dean i Castiel tak rzadko przyjeżdżali ich odwiedzać.

- Co tam, Sammy? - zapytał Cas zaspanym głosem, przekręcając się na wznak, dając tym samym Samowi lepszy widok na to, co tak bardzo go interesowało. A mianowicie na wystający spod koszulki, mocno zaokrąglony brzuch mężczyzny.

Chłopiec nie namyślając się długo wychylił się do przodu i trącił palcem napiętą skórę.

- Tak bardzo się najadłeś?

- Nie. - mężczyzna roześmiał się cicho. - Tam jest dzidziuś.

- Dzidziuś? - oczy Sama rozszerzyły się w zaskoczeniu.

- Tak. Malutkie dziecko. - Cas z rozmarzonym wyrazem twarzy, pogładził się po odsłoniętym brzuchu.

- A kochasz je? - chłopiec spojrzał podejrzliwie na swojego szwagra.

- Oczywiście, że tak.

- To dlaczego je zjadłeś!?

5 komentarzy:

  1. To bardzo dobre pytanie...... I jak nie kochać dzieci......?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne :)
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,
    tekst jest naprawdę wspaniały, przepięknie, a Sam jest taki cudowny...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń