Dawny przyjaciel - Rozdział 1

Witajcie moi drodzy! Jakiś czas temu w ankiecie wybraliście Kuroko no Basuke jako anime, na którego podstawie chcielibyście kolejne opowiadanie. Początkowy zamysł dotyczył związku Kuroko oraz Kagamiego i to na nich miała się skupiać cała akcja. Po chwili namysłu jednak doszłam do wniosku, że na początku chciałabym napisać coś innego, czego jeszcze nie było. I tak zrodził się pomysł na tego ficka.
Pragnę jednak uspokoić fanów powyższego pairingu, nasi milusińscy niejednokrotnie przewiną się w trakcie historii.
Dziękuję za wszystkie wasze komentarze! Cieszę się, że byliście ze mną przez ten rok i mam nadzieje, że zostaniecie ze mną na kolejny.
Pozdrawiam,
U-water.

Seijuro Akashi spokojnym, pewnym siebie krokiem przekroczył mury uczelni, rozglądając się dookoła. Wszędzie było pełno młodych ludzi, którzy dostali się tu wyłącznie dzięki pieniądzom bogatych tatusiów lub ciężko zapracowanym stypendiom.

Podniesionymi głosami opowiadali sobie wspomnienia z wakacji, chwaląc się miejscami, które odwiedzili, rzeczami, które zakupili lub nic niewartymi, letnimi romansami, które przeżyli. Śmiali się ze starych, oklepanych żartów i głośno nawoływali siebie nawzajem, witając się po kilkumiesięcznym rozstaniu.

Typowi studenci.

Rozpoczynał się rok akademicki, a on dostał się do najlepszej szkoły w Japonii. To było oczywiste, że się tu znajdzie, był najzdolniejszym uczniem w liceum Rakuzan, do tego pochodził z zamożnej rodziny.

Musiał być najlepszy. Tego od niego wymagano już od najmłodszych lat. Jego ojciec po śmierci matki stał się prawdziwym tyranem, nie uznającym w sobie i innych jakichkolwiek słabości. Nie mógłby znieść myśli, że jego jedyny syn, dziedzic rodzinnej fortuny, miałby w którejkolwiek dziedzinie życia być przeciętny.

Czego by się nie podejmował, musiał to doprowadzić do końca z najlepszym możliwym wynikiem.
Tylko raz mu się to nie udało.

Raz poniósł porażkę.

Było to prawie trzy lata temu, w czasie finałowego meczu koszykówki. Drużyna, której był kapitanem, przegrała z uczniami liceum z Seirin, w której grał jego dawny kolega z gimnazjum, Kuroko Tetsuya. Był to nietypowy chłopak, niegdyś noszący miano szóstego zawodnika widmo, należącego do cudownego pokolenia. Jego niewidoczność była wielkim atutem w czasie gry, nastolatek praktycznie znikał na boisku, będąc cieniem dla światła drużyny i wspierając ją niesamowitymi podaniami, których przeciwnik się nie spodziewał i nie był wstanie przechwycić bądź zablokować.

Jednak w życiu codziennym ta niedostrzegalność była dla błękitnowłosego prawdziwym utrapieniem.
Prawdopodobnie to przez nią nastolatek wylądował w szpitalu z urazem głowy, po tym, jak potrącił go rowerzysta. Podobno przerażony sprawca wypadku tłumaczył się policji ze łzami w oczach, mówiąc, że nie wiedział, jak to się stało, bo nikogo nie było na drodze.

Całe szczęście Tetsuya miał twardą głowę i po paru dniach miał opuścić oddział. Do tego czasu Kuroko był pod troskliwą opieką przyjaciół i chłopaka, który zamęczał szpitalny personel swoimi ciągłymi krzykami i napadami paniki, gdy ukochany choćby kichnął.

Akashi uśmiechnął się nieznacznie kącikiem ust.

Kto by przypuszczał, że ten niepozorny chłopak poskromi dziką bestię, jaką był Kagami Taiga - wysoki czarno-czerwonowłosy nastolatek ze skłonnościami do agresji i nieprzemyślanych zachowań? Tetsuya musiał mieć prawdziwy dar do uspokajania ludzi, skoro obłaskawił tego narwańca.

To pewnie dlatego chłopak postanowił pójść na psychologie.

On sam nie widział się w roli psychologa, nieważne, że miał do tego predyspozycję. Był przecież świetnym obserwatorem i ekspertem w przewidywaniu ludzkich reakcji.

Nie, jego obowiązkiem było przejęcie po ojcu rodzinnego biznesu. Dlatego wybrał na swój kierunek studiów marketing i zarządzanie.

Nie ważne, że prowadzenie wydawnictwa kompletnie nie mieściło się w wachlarzu jego zainteresowań, że miał inne marzenia, pragnienia. Nikogo to nie obchodziło. Jego ojciec tak powiedział, a on musiał się mu podporządkować. Tak było zawsze. Rodziciel wymagał, dziecko wykonywało. Koniec i kropka.

Rudzielec wszedł na sale wykładową, zajmując miejsce w pierwszym rzędzie. Nie zwracał uwagi na studentów, którzy na jego widok zaczęli szeptać między sobą podekscytowani, co rusz zerkając w jego stronę. Już dawno przestało mu to przeszkadzać. Wiedział, że jest osobą znaną. Najpierw zasłynął w całej Japonii jako kapitan cudownego pokolenia w gimnazjalnej drużyny koszykarskiej Teiko, a następnie jako kapitan drużyny Rakuzan, która po pierwszorocznej porażce odbiła się od dna i zdobyła mistrzostwo dwa lata z rzędu.

Żaden z uczniów nie miał na tyle odwagi, żeby do niego podejść, zagadać lub po prostu usiąść koło niego.

Wiedział, że wyglądał na osobę chłodną i pewną siebie, odstraszającą swoją władczą aurą.

To były tylko pozory.

W rzeczywistości Akashi był niezwykle delikatnym i wrażliwym młodym człowiekiem, którego surowe wychowanie nauczyło nie odsłaniać przed nikim swojego prawdziwego oblicza, nie pokazywać po sobie słabości.

Zaczynał już dusić się w tej skorupie. Jedynymi chwilami, gdy mógł pozwolić opaść masce były momenty, w których przebywał sam w swoim pokoju i przy swoim jedynym, prawdziwym przyjacielu. Tylko przed nim mógł się otworzyć bez strachu, że któryś z jego sekretów ujrzy światło dzienne.

Rudzielec jednak popełnił poważny błąd, jeden z nielicznych w swoim życiu. Nieprzemyślanymi słowami zniszczył ich przyjaźń. Od tamtego czasu jasnowłosy nastolatek przestał się z nim kontaktować.

Westchnął zasmucony.

To była przeszłość. Powinien o niej zapomnieć i skupić się na teraźniejszości.

Podniósł wzrok na podwyższenie, na które wchodził wykładowca. Wyciągnął zeszyt i pióro, przygotowując się do notowania.

Nie mógł przegapić żadnej ważnej informacji.

Tego od niego oczekiwano. Musiał być perfekcyjny.

7 komentarzy:

  1. Ja chcę więcej!!
    Cudowne :)
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Kuroko no basuke rządzi :)
    Ash zawsze wydawał mi się bardzo samotny, kogo miał namyśli?
    Tyle pytań.
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akashi :)
      Uwielbiam to anime, nie ma znaczenia ile razy je oglądam, zawsze budzi we mnie te same emocje i podekscytowanie.
      Nie mogę niczego zdradzić, ale trochę rozjaśni się wraz z kolejnym rozdziałem.
      Dziękuję i pozdrawiam,
      U-water.

      Usuń
  2. Wiem, że jestem niecierpliwa, ale chciałam się spytać, kiedy mogę się spodziewać następnego rozdziału tego rewelacyjnego opowiadania?
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się. Bardzo mnie cieszę, że ci się podoba:)
      Drugi rozdział jest już na ukończeniu, więc na pewno wrzucę go przed środą.
      Pozdrawiam i życzę dobrej nocy,
      U-water.

      Usuń
  3. Wspaniale, już nie mogę się doczekać :)
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,
    bardzo mi się podoba, coś mi się zdaje, że za niedługo spotka tego przyjaciela...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń