Lisek - Rozdział 12

W Konoha był późny wieczór. Większość bawiących rozeszła się już do domów, gdzie z uśmiechem na ustach oddali się w łaskawe objęcia Morfeusza. Odpoczywając przed następnym dniem pełnym pracy i karkołomnych zadań. Na ulicach pozostali już tylko nieliczni. Odurzeni alkoholem, koślawym krokiem przemierzali ulice, nie mogąc trafić do swoich domów. Odprowadzani zniesmaczonymi i rozbawionymi spojrzeniami odpowiedzialnych za porządek i bezpieczeństwo chuninów, których obowiązkiem było patrolowanie wioski. Dbanie o to, by wszyscy – młodzi i starzy, cywile i shinobi, zgorzkniali, zmęczeni życiem starcy oraz pełne energii życia i marzeń o przyszłości dzieci, mogli spać spokojnie, bez strachu o własne życie.

Jednak nie wszyscy mieszkańcy wioski spali.

Na obrzeżach Konohy, w starej rezydencji tej nocy żaden z mieszkańców nie planował zmrużyć oka.

- Sasuke. – Uchiha usłyszał swoje imię wyszeptane tuż przy uchu. Pełne usta spoczęły na jego szyi, pozostawiając po sobie mokry ślad.

Podniósł się wyżej na przedramionach. Spojrzał w dół na leżącą pod nim drobną postać. Niebieskie oczy blondyna były zmrużone i zamglone. Różowe wargi stały się opuchnięte od licznych, namiętnych pocałunków. Na pokrytych bliznami policzkach malowały się rumieńce, które mógł dostrzec nawet w panującej w sypialni ciemności.

- Naruto. – wyszeptał imię liska, ujmując jeden z rumianych policzków dłonią. Pogładził kciukiem znajdujące się na nim trzy podłużne linie, tak bardzo przypominające zwierzęce wąsy.

Pochylił się musnął wargami te należące do nastolatka. Po raz kolejny tej nocy poczuł, jak jego ciało przechodzi dreszcz. Ogarnęło go ciepło, które nie dało się porównać z żadnym innym jakie znał. Nigdy nie czuł niczego podobnego. Pragnienie, które go ogarnęło, gdy pierwszy raz pocałował Naruto rosło z każdą mijającą chwilą, z każdym kolejnym spojrzeniem, dotykiem, pieszczotą i pocałunkiem. A teraz, gdy widział liska takiego zarumienionego, z uczuciem, ufnością, pragnieniem i oddaniem malującymi się w tych błyszczących ślepiach koloru nieba, czuł, że już nigdy nie wypuści blondyna ze swoich ramion. Nie pozwoli na to, by ktokolwiek inny go takim zobaczył. Widok tych potarganych od palców, złotych włosów, namiętności wypisanej na twarzy, rozchełstanej jukaty, obnażającej delikatną i zarumienioną skórę, był tylko dla niego.

Naruto należał wyłącznie do niego i zamierzał zrobić wszystko, żeby tak już zostało.

- Sasuke, proszę – załkał płaczliwie lisek, wyciągając w jego kierunku ręce, jakby nie mógł znieść najmniejszej wolnej przestrzeni miedzy nimi.

I kimże byłby Sasuke, gdyby nie uległ takiej prośbie?

Opadł niżej na przedramionach, starając się nie przygnieść nastolatka swoim ciężarem. Naruto otoczył go ramionami, zamykając go w silnym uścisku. Przyciągnął Sasuke bliżej do swojego ciała, niemal sprasowując ich obu razem z taką desperacją i pragnieniem, że Uchiha zastanawiał się, czy lisek nie bał się czasem, że mu go ktoś zabierze, czy zaraz zniknie, pozostawiając go samego.

Jonin przestał się dłużej hamować. Naparł ustami na wargi blondyna, niemal brutalnie rozdzielając je swoim językiem. Pogłębił pocałunek, na co Naruto sapnął przez nos zaskoczony. Lisek rozchylił posłusznie usta w pełni mu się oddając.

Sasuke mruknął aprobująco. Nacisnął kciukiem na brodę nastolatka, rozszerzając jeszcze szerzej jego wargi i przekręcając jego głowę odrobinę w bok.

W pokoju słychać było jedynie ich głośne oddechy, ciche sapnięcia i mlaszczące odgłosy tańczących wspólnie języków, które poruszały się zgodnie między ich wargami.

W pewnym momencie Naruto naparł na niego biodrami. Otarł się męskością o udo Sasuke i jęknął wprost w jego usta.

- Szzzz – wyszeptał, zamykając usta liska swoimi własnymi.

Puścił policzek blondyna i przeniósł dłoń na jego ciało. Sunął nią wzdłuż boku liska, aż na udo, gdzie wsunął palce pod lekki, zwiewny materiał. Musnął nimi delikatną skórą nastolatka. Naruto sapnął i spojrzał na niego rozszerzonymi z zaskoczenia oczami.

Sasuke nie zobaczył w nich jednak ni śladu protestu. Dlatego podwinął wyżej jukatę, nie odrywając dłoni od rozgrzanej skóry przyszłego kochanka. Objął dłonią pośladek Naruto, pieszcząc kształtne, jędrną ciało palcami. Masował go i ściskał, rozkoszując się nowym doznaniem.

Nastolatek zagryzł wargi i zacisnął mocno powieki, hamując jęk. Naparł ponownie biodrami na Sasuke, dociskając do jego nogi swoją sztywną erekcję.

Dla Sasuke to było zbyt wiele.

Szarpnął się do siadu. Szybkimi ruchami rozwiązał wymiętą szatę liska, niemal ją z niego zrywając. Czuł, że nie wytrzyma już dłużej. Każda kolejna sekunda sprawiała, że ogień w jego ciele stawał się coraz potężniejszy. Niemal spalał go żywcem. Potrzebował Naruto.

Teraz.

Zaraz.

Potrzebował znaleźć się wewnątrz niego. Zagłębić się w jego chętnym, ciepłym ciele.

Naruto zdawał się rozumieć co się z nim działo. Usiadł bez słowa, pomagając mu pozbyć się ubrania, które stało się nagle strasznie szorstkie i niewygodne.

Sasuke odetchnął z ulgą, gdy jego zaczerwieniony i obolały z potrzeby członek, został uwolniony z ciasnego więzienia bokserek.

- Och – wydobyło się spomiędzy warg blondyna, gdy spoglądał na jego penisa. – Jesteś większy niż myślałem.

Sasuke zamrugał zaskoczony, po czym parsknął śmiechem. To było do przewidzenia, że z Naruto nic nie mogło odbyć się w spokoju i w powadze. Ale tak było lepiej. Dzięki temu Uchiha czuł, że żyje. Dzięki temu małemu urwisowi, jego psotom i uśmiechowi czuł, był pewien, że nigdy nie zboczy z właściwej ścieżki i nie zamieni się w potwora. Pozostanie człowiekiem, który z czasem na powrót nauczy się czym są prawdziwe uczucia.

Jego śmiech przerwały usta napierające na jego wargi. Ciepłe, drobne ciało wsunęło się na jego kolana. Oddał pocałunek z zapałem, ujmując w dłonie pośladki blondyna, wiedząc, że już uzależnił się od dotykania ich. Podobnie jak nie wyobrażał już sobie dnia bez smakowania tych malinowych ust.

- Coś mi się zdaje, że lubisz mój tyłek. – Naruto zaśmiał się zduszonym głosem, na co Sasuke tylko uniósł brew i ponownie ścisnął temat ich rozmowy.

- Owszem – mruknął potwierdzająco. – Jest jędrny… - ponowne ściśnięcie. – I zdaje się bardzo apetyczny. Chyba powinienem to sprawdzić. – nie czekając na reakcje blondyna, zrzucił go ze swoich kolan na łóżko i przekręcił na brzuch.

- Sasuke co…- lisek urwał, gdy brunet podniósł wyżej jego pupę, układając go na kolanach i rozchylił jego uda. – Co robisz? Sasu… Och! – nastolatek krzyknął, wyginając plecy w łuk. Ciepły wilgotny język musnął szczelinę między jego pośladkami. – Sasuke. Co to? Co robisz?

- Już mówiłem. Smakuję cię – powiedział Uchiha i ponownie zagłębił się językiem między kształtnymi półkulami. – Hm… - mruknął sam do siebie, rozchylając kciukiem pośladki blondyna. – Jest tak, jak mówił. – zmarszczył brwi w zamyśleniu i potarł palcem zaczerwienioną dziurkę Naruto. Lisek zawył na ten dotyk. Jego ogon napuszył się i podniósł się do góry, a między pośladkami pojawiła się odrobina kleistej wilgoci.

- Sasuke! – załkał blondyn, wypychając mocniej pośladki w stronę starszego chłopaka. – Proszę! Proszę, Sasuke! Ja już nie mogę! To boli. To boli tak bardzo. Potrzebuję cię. Potrzebuję cię we mnie. Ja… Przepraszam. Nie wiem co się ze mną dzieje – wyszlochał.

- Cichutko, skarbie. – Sasuke pochylił się nad nastolatkiem, przywierając klatką piersiową do jego pleców. – Jestem tu. – otarł się policzkiem o policzek liska i musnął wargami zarumienioną małżowinę ucha. – Zadbam o ciebie.

- Obiecujesz? – Naruto przytulił policzek do poduszki i spojrzał na niego błyszczącymi od łez i gorączki oczami.

- Obiecuję. – połączył z sobą ich wargi w powolnym, czułym pocałunku. Nie przerwał nawet wtedy, gdy lisek ujął jedną z jego dłoni i splótł razem ich palce. Ani w momencie, gdy Naruto naparł pośladkami na jego nabrzmiały członek.

Sasuke sapnął na to tylko przez nos. Używając wolnej dłoni sięgnął pomiędzy półkule blondyna i potarł palcem wilgotną szparkę. Zagłębił w niej ostrożnie opuszek palca.

- Więcej. Proszę, Sasuke.

- Dostaniesz. Dostaniesz wszystko. Tylko powoli. Nie chcę cię skrzywdzić.

- Nie. – Naruto pokręcił głową. – Teraz. – naparł na rękę bruneta, wsuwając w siebie głębiej jego palec.

Sasuke syknął zirytowany i uderzył liska w pośladek. – Przestań. Nie zamierzam cię skrzywdzić nawet wbrew tobie. Zrobimy to powoli albo wcale. – jego ton był stanowczy i władczy, mimo że słowa, które wydobyły się z jego ust były całkowitą bzdurą, o czym obaj doskonale wiedzieli. Nie był wstanie się teraz zatrzymać. Nie istniała siła, która zmusiłaby go do odejścia i pozostawienia Naruto w takim stanie. Mimo to lisek posłusznie położył ponownie głowę na poduszce i rozchylił szerzej uda, stając się jeszcze bardziej otwarty na działania Sasuke.

Brunet pocałował nastolatka w ucho, następnie w kark i kolejno w łopatki. Dzięki temu Naruto się odprężył, pozbywając się reszty wyczuwalnego wcześniej napięcia. Jego ciało rozluźniło się pod pieszczotami Sasuke, co i jemu przyniosło ulgę, umożliwiając mu dalsze działanie.

Szepcząc czułe słowa, mówiąc Naruto jak bardzo jest dla niego piękny i wyjątkowy, powoli i ostrożnie zaczął rozciągać jego dziewiczą dziurkę. Najpierw jednym palcem, a gdy nie napotkał oporu, przeszedł do dwóch. Poruszał nimi w przód i w tył. Krzyżował w ciasnym wnętrzu i rozwierał niczym nożyce. Dodał trzeci palec.

Naruto jęczał głośno. Z początku hamując się i zagłuszając poduszką. Przestał dopiero, gdy Sasuke powiedział mu, jak bardzo lubi go słyszeć. Te wszystkie dźwięki jakie wydawał lisek. Sapnięcia, jęki, szelest pościeli pod ich ciałami, krzyki przyjemności, gdy natknął się na prostatę blondyna, brzmiały w jego uszach jak najsłodsza melodia. Wiedział, że jego kochankowi jest dobrze. Widział jak Naruto rozpadał się pod jego dłońmi i prosił, błagał go o jeszcze.

Nie było niczego piękniejszego.

- Sasuke, już! Proszę! – załkał lisek, poruszając się na jego palcach. Pieprząc się nimi.

Przytaknął, bez słowa wysuwając palce, na co nastolatek jęknął protestująco i zakołysał biodrami. Jego pośladki i uda były mokre od śluzu. Zarumieniona skóra i opuchnięta, rozciągnięta dziurka czekająca specjalnie na niego.

I to wszystko tylko dla niego.

- Taki piękny. Taki spragniony. – wyszeptał, przejeżdżając dłonią przez długą kitę, czując jak sierść pod jego palcami stroszy się, puszy jeszcze bardziej.

- Sasuke!

- Cichutko, kochanie – pochylił się nad blondynem. Jego cieknący członek wpasował się w szczelinę między pośladkami liska, na co ten zakołysał biodrami.

Sasuke syknął, przygniatając nastolatka mocniej do łóżka. Rozsunął kolanami szerzej jego uda.

- Jesteś pewien? Później już nie będzie odwrotu – zapytał, biorąc w dłoń swojego penisa i potarł nim dziurkę Naruto.

- Tak! Proszę! Chcę ciebie, Sasuke! Tylko ciebie!

- Oby tak było. Bo nie zamierzam cię nikomu oddać – warknął przez zęby, napierając na spragnionego liska. Jego członek zagłębił się w ciasnym otworze. Naruto spiął się i syknął boleśnie, gdy główka penisa przeszła przez obręcz.

- Boli.

- Spokojnie. – Sasuke wziął w dłoń do tej pory nietkniętego członka nastolatka. - Zaraz przestanie boleć. - Zamknął na nim palce, pocierając go w górę i w dół. Zatrzymując się tylko po to, by popieścić kciukiem cieknącą główkę.

Naruto szybko się odprężył pod jego dotykiem. Zakołysał biodrami, co było dla niego znakiem, że mógł posunąć się dalej. Nie przestając pieścić nastolatka, wszedł w niego powoli. Jęknął gardłowo, odrzucając głowę do tył, gdy cały jego członek znalazł się w środku.

To było takie dobre. To, jak jego penis był ściśnięty we wnętrzu Naruto, jak bardzo ciasny był lisek.

To było piekło i niebo zarazem. Był pewien, że nie wytrzyma zbyt długo.

- Sasuke. – lisek poruszył biodrami, ponaglając go.

- Taki niecierpliwy – prychnął, zaczynając się poruszać. Najpierw powoli, sprawdzając reakcję kochanka. Gdy ten nie protestował, przyspieszył.

Posuwał Naruto szybkimi, krótkimi ruchami, całując blondyna po szyi i ramionach. Pieszcząc skórę językiem i przygryzając zębami. Smakując jego rozgrzaną, wilgotną od potu skórę. Lisek jęczał. Jego usta były rozchylone, wydając z siebie przy każdym pchnięciu Sasuke te wspaniałe dźwięki. Jego głowa były odchylona do tył i oparta na ramieniu kochanka, umożliwiając, ułatwiając mu dostęp do swojej szyi i wrażliwej skóry pod szczęką, którą Uchiha z przyjemnością całował.

- Sasuke, ja zaraz… - wysapał Naruto, oblizując spierzchnięte wargi. Spojrzał na niego przez ramie, błyskając w jego kierunku czerwonymi tęczówkami o pionowych źrenicach.

To był ten czas.

Objął liska wokół klatki piersiowej. Pociągnął go do tył, na swoje kolana.

- Dojdź dla mnie, kochanie – powiedział, wbijając się w blondyna i trzepiąc energicznymi ruchami jego członek.

Naruto ryknął zwierzęco, poruszając się na jego kolanach. Nabijając się na jego penisa coraz szybszymi i bardziej chaotycznymi ruchami.

- Tak. Tak. Tak! – krzyczał nastolatek rzucając głowa na boki. – Sasuke! – zawył, a gorąca ciecz wytrysnęła na dłoń Sasuke.

- O tak – jęknął Uchiha, czując jak Naruto zaciska się na nim, dojąc jego wycieńczonego członka. Zacisnął mocno powieki i zagryzł zęby na dolej wardze, aż poczuł w ustach smak krwi.

Nie mógł dojść. Nie wolno mu było tego zrobić, jeśli zamierzał związać się z Naruto więzią. Jeżeli zamierzał zostać jego partnerem, musiał poczekać na…

- O kurwa! – jęknął głośno, odrzucając głowę do tył. Jedna z jego dłoni, zacisnęła się na włosach Naruto, przytrzymując głowę nastolatka przy swojej szyi. Druga była zawinięta wokół tali chłopaka, gdy brał go do ostatku sił, pieprząc swój własny orgazm. Wylewając się w wewnątrz liska niekończącymi się wytryskami nasienia.

Naruto jęknął wprost w jego szyję, dochodząc po raz drugi. Jego zęby wysunęły się z szyi Sasuke, zastąpione przez gorący język.

Obaj oddychali głośno, wtuleni w siebie. Ich serca łomotały w wspólnym rytmie, powoli się uspokajając po szalonym wyścigu. Oddech się wyrównał, a pot na ich skórach wysechł, lepiąc się nieprzyjemnie. Nie zwracali jednak na to uwagi.

Wtuleni w siebie dotykali uspakajająco swoich ciał, gładząc po plecach, karku i ramionach. Muskali wargami skórę będącą w ich zasięgu i ocierali się o siebie policzkami, jakby pragnęli zostawić swój zapach na skórze tego drugiego.

To było uspakajające i piękne. Ten dotyk. Ta bliskość. Sasuke nigdy nie czuł czegoś podobnego. Z nikim nie był tak blisko, jak z Naruto.

Miał wrażenie, że wyczuwał liska podskórnie, jakby cząstka nastolatka się od niego oderwała i zamieszkała wewnątrz niego.

To było piękne. To uczucie zespolenia. Ten spokój i wzajemna akceptacja.

Szczęście.

Oplótł ramionami Naruto, przytulając się go do siebie mocniej. Całkowicie zamykając go w swoich ramionach mniejszego chłopaka, który zamruczał szczęśliwie, pocierając nosem ugryzienie na szyi Sasuke.

- Mój. – niebieskie oczy otworzyły się i spojrzały na niego, błyszcząc niewyobrażalnym szczęściem.
W odpowiedzi Sasuke uśmiechnął się i cmoknął liska w nos, na co ten zmarszczył się zabawnie.

- Mój – fuknął Naruto, patrząc na niego wyczekująco i wydymając policzki.
Jego uśmiech tylko się poszerzył i przeszedł w lekko złośliwy. Nie odezwał się jednak.

- Mój – warknął blondyn, przewracając go na plecy, na co Sasuke w końcu nie wytrzymał i zaczął się śmiać. – Jesteś podły. – uderzył go obrażony w pierś.

- No już, już. Twój – powiedział, a oczy Naruto na powrót zabłyszczały szczęściem, a na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech.

Sasuke mógł poczuć nawet, jak ogon liska porusza się na boki, łaskocząc go w uda.

- Kocham cię. – zamarł, gdy zdał sobie sprawę, że te słowa wyszły z jego własnych warg.

- Wiem. – uśmiech Naruto tylko się poszerzył prawie przepoławiając mu twarz. - Ja też cię kocham. – lisek zaklaskał w dłonie jak małe dziecko, na co brunet tylko przewrócił oczami. Wewnątrz jednak poczuł spokój. Uścisk i strach, które na moment się pojawiły, znikły w mgnieniu oka, wraz z zapewnieniem Naruto o odwzajemnionym uczuciu.

- Sasuke?

- Tak?

- A skąd właściwie wiedziałeś, że musisz się wstrzymać z… no wiesz… że nie możesz… - twarz blondyna momentalnie przyjęła czerwony kolor.

- Chodzi ci o to, że nie mogę dojść dopóki mnie nie ugryziesz? – wyszczerzył się złośliwie, gdy policzki Naruto spąsowiały jeszcze bardziej.

- Musisz być taki bezpośredni? Ja tu no, tentego, staram się do tematu podejść delikatnie, a ty tak od razu z grubej rury.

- Z grubej mówisz? – zakołysał znacząco biodrami, po czym parsknął, gdy kudłate uszka przybrały krwistoczerwony kolor.

- Jesteś okropny. W ogóle nie wiem dlaczego się z tobą zadaję. Powinienem wybrać jakiegoś spokojnego i ułożonego shinobi, a co zrobiłem? Sparowałem się z gburliwym, pedantycznym draniem. A do tego dowiaduję się teraz, że jest on seksoholikiem. O ja nieszczęsny. – lisek teatralnie zarzucił ramię na oczy.

- Żałujesz?

- Chyba żartujesz! – parsknął Naruto. – Gdzie ja znajdę drugiego takiego Uchihę? Wróć. Nie chcę wiedzieć. Ten jeden w zupełności mi wystarczy. – rozpłaszczył się na torsie Sasuke, wtulając twarz w jego szyje.

- Skoro tak mówisz. – kąciki jego ust zadrgały w rozbawieniu.

- To co z tym gryzieniem? Skąd wiedziałeś?

- Kakashi mi powiedział.- Naruto poderwał głowę do góry, uderzając go czołem w podbródek.

- A skąd on wiedział?

- Tsunade zabroniła naszej dwójce zbliżać się do Gaary, nic nie wspomniała o Hatake. – potarł dłonią obolałe miejsce.

- Kakashi rozmawiał z jednoogoniastym relacjach bestii z ich partnerami? - niebieskie oczy Naruto rozszerzyły się w zaskoczeniu.

- O parowaniu. Tak.

- Czy mówił o czymś jeszcze, czy tylko o tym? – lisek momentalnie się spiął, co bardzo zaskoczyło Sasuke.

- Nie, tylko o tym i o tej całej dziwnej pełni raz do roku, a co?

- Sasuke. – Naruto spuścił wzrok zawstydzony. – Muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego o ogoniastych bestiach.





_____________________________________________________

No, to został nam już tylko epilog.

8 komentarzy:

  1. Szczerze to nie pamiętam, kiedy był poprzedni odcinek, ale te wspaniałe seksy rekompensują wszystko 😏😌

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie pamiętam i to jest straszne. Na szczęście epilog mam już napisany i wrzucę go za dzień lub dwa. Będzie jeden tekst z głowy.

      Usuń
  2. Powiem Tak nie spodziewałem się, aż takiej akcji, ale skłamałbym gdybym powiedział, że ta notka mi sie nie podobała... Wręcz przecwnie jestem teraz mega ciekaw co Naruto chce powiedziec sasuke... moge sie domyslać o co chodzi, ale cierpliwie czekam na nastepny odcinek :D
    Powodzenia w Pisaniu i Oby Wena twórcza Ciebie nie opuściła :D
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrzmiało to trochę jak "Niech moc będzie z tobą." XD
      Co prawda zakończenie już grzecznie czeka napisane, na publikacje, ale i tak dziękuję bardzo :) A odpowiedz na swoje pytanie poznasz zapewne jutro.
      Jeszcze raz dziękuję i również pozdrawiam.

      Usuń
    2. * odpowiedź
      Za szybko myślę, za wolno piszę i takie są tego efekty.

      Usuń
    3. Cała przyjemność po mojej stronie, że mogę Ciebie wspierać po fachu. :)

      Usuń
  3. Hej,
    o tak to było piękne... to pragnienie i Sasuke taki czuły ;)
    kochana przepraszam za tak długą nieobecność ale niestety siły wyższe, teraz już chyba nie powinnam  znikać na tak długo...
    trochę spóźnione, ale no cóż wszystkiego dobrego w Nowym Roku...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo i tobie też wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
      Cieszę się, że rozdział ci się podobał, a jeszcze bardziej z tego, że jesteś znów ze mną ;)
      Dziękuję, jej nigdy za wiele.
      Pozdrawiam!

      Usuń