Miłość empaty

Szesnastoletni Toby przyglądał się sparingowi Hawke'a i wujka Judda, dwójki z trzech najważniejszych mężczyzn w jego życiu. Trzecim był wujek Walker, który zajął się nim po tym, jak matka popełniła samobójstwo.

Toby wraz w wiekiem wyrósł na kardynalnego E-Psi i choć brzydził się przemocą, nie mógł nie dostrzec piękna płynącego z drapieżnych, zwierzęcych ruchów Hawke'a i precyzyjnych, pełnych gracji i rozwagi ciosów Judda. Obaj poruszali się niczym tancerze, wyczekując ruchu tego drugiego, by odpowiedzieć swoim ruchem.

Byli tacy piękni. Choć różnili się jak dzień i noc.

Ciemnowłosy zabójca, była strzała, porucznik Śnieżnych Tancerzy i jasnowłosy zmienny wilk, alfa sfory.

I choć kochał Judda jak ojca, to do Hawke'a wyrywało się jego młodzieńcze serce. To alfa był pierwszym, który wyciągnął do nich dłoń i przyjął ich do sfory, mimo że Laurenowie byli Psi i każdy zmienny na jego miejscu, skazałby ich na śmierć.

Ale nie.

Hawke dał im nowy dom i rodzinę, która nauczyła ich czym są emocje. To dzięki nim Judd nauczył się, że uczucia nie muszą oznaczać śmierci, serce Walkera zostało naprawione dzięki miłości i oddaniu Lary, jego mała kuzynka Marlee nauczyła się wreszcie śmiać, a siostra przekonała, że nie jest wyłącznie narzędziem do zabijania i na tym świecie czeka ją również miłość. Nieograniczona miłość mężczyzny, którego Toby kochał i pragnął całym swoim jestestwem i który nigdy nie będzie należał do niego.

Bo Hawke był bratnią duszą Sienny.

Pięknej, silnej Sienny nadającej się dużo bardziej na partnerkę alfy od kościstego empaty.

3 komentarze:

  1. Wow!
    Strasznie interesująca historia, aż chce się czytać więcej, tutaj wyczuwałabym dramaty.
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to jedna z tych historii, którą napisałam na kolanie, w chwili przerwy XD
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
      U-water.

      Usuń
  2. Hejka,
    och tekst cudny, chce sie wiecej, też trochę taki smutny, zakochany w kimś kto nigdy nie bedzie jego...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń